Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:241.61 km (w terenie 8.60 km; 3.56%)
Czas w ruchu:12:49
Średnia prędkość:18.85 km/h
Maksymalna prędkość:50.20 km/h
Liczba aktywności:6
Średnio na aktywność:40.27 km i 2h 08m
Więcej statystyk

Pętla Grrr...fińska

Niedziela, 26 lutego 2012 · Komentarze(5)
Póki co nie będą się rozpisywał o wycieczce... hmmm... wycieczce ze spacerem z rowerami po lesie! No co?? Jedni wyprowadzają psy a MY rowery ale o tym w krótce, teraz na rozgrzewkę delektuję się .... zimnym (!) piwkiem z lodówki, którego zabrakło do kiełbaski z ogniska :)
Cierpliwości... :)

MASywnie zrealizowane

Piątek, 24 lutego 2012 · Komentarze(2)
Kolejna MASA za mną, i jak zwykle było wyśmienicie...
Nawet spotkałem tych, których się nie spodziewałem. Czyż nie jest to fajne miejsce? Lubię takie klimaty... fajni ludzie, fajne miejsca.
"Roweryusze wszystkich krajów łączcie sie"

Rozgrzewka przed MASĄ

Piątek, 24 lutego 2012 · Komentarze(2)
To tu... to tam...
Trza się ruszać!!
Powoli zaczynam łapać właściwy kontakt z siodełkiem...
A pogoda: "LODZIO MIODZIO" tylko wiatr mi mordę lizał :)

PO CHLEB...

Czwartek, 23 lutego 2012 · Komentarze(6)
W myśl tego co napisałem w poprzednim opisie postanowiłem dalej przyzwyczajać (czyt. katować) pośladki. Oj, nie jest dobrze... :(
W sumie wyskoczyłem po chleb. Do sklepu tylko 500 m ale nikt mi nie wmówi, że zawsze trzeba tą najkrótszą drogą docierać do celu :)
Dotleniony mogą iść spać, jutro nowy dzień...

Z łóżka na rower...

Czwartek, 23 lutego 2012 · Komentarze(5)
Wczoraj przyjechałem... myju, myju i poszedłem lulu, zasnąłem jak dziecko :)
Ledwie dziś się obudziłem i postanowiłem sprawdzić jakie reperkusje przyniosła wczorajsza późno-wieczorna po przerwie przejażdżka. Jak to sprawdzić? Jak to "jak", trzeba gdzieś pojechać. Postanowiłem, że śniadanie poczeka.
Plan - szybka, tradycyjna rundka: Bukowe - Zdroje - M. Cłowy - plaża w Dąbiu - Dąbie Osiedle i powrót.
Żwawo zniosłem rower na dół, wskoczyłem na pedały i... 10km/h...20...30 WOW Wszystko "gra" :)
W końcu moje pośladki przyziemiły na siedzeniu i tu był haczyk!!
Wiem gdzie się kończy moja "szlachetna nazwa pleców", "miejsce odpowiedzialne za odprowadzanie potu w upalne dni" w trzy tygodnie całkowicie odzwyczaiło się od siodełka. Cóż tego akurat mogłem się spodziewać...
Zastanawiam się czy aby dziś tego nie powtórzyć, ale niech nikt nie myśli, że jestem jakiś sado-maso (choć kto wie :)). Szykuje się w najbliższym czasie okrojenie czasu na rower przez intensywną pracę, ale tak przy okazji niech się "buła" przyzwyczaja do siedzenia :)

Rowerem do łóżka

Środa, 22 lutego 2012 · Komentarze(2)
Trzy tygodnie bez roweru... przyczyny różne: praca, embargo, goście, bo dzieci, bo "coś tam coś tam". Stan - delirka, Sięgam po długopis - łapię za klamkę hamulca, szukam poduszki - łapię za siodełko, otwieracz do konserw - przerzutka... BASTA. SIADAM NA DWA KOŁA!!!!
To miał być rekonesans po okolicy... temperatura OK, plan OK, rower po pompowaniu kół OK..JAZDA!!!
Bukowe - Zdroje (z wiwijasami) - Gdańska - Zamek - Port - Dąbie - Załom - Dąbie - Zdroje - DOMEK
Gdzie pojechałem... wiatr w twarz,jakby cały czas pod górkę,ale dałem radę.. a teraz lulu :)